Mazury, Prusy Wschodnie, Warmia, historia Warmii i Mazur, Dąbrówno, Gilgenburg, Ryn, Olsztynek, Miłomłyn, Mierzwa, kroniki, reportaże, bibliofilstwo, wydawnictwa bibliofilskie, księgarnia internetowa, Moja biblioteka Mazurska, historia Warmii i Mazur













Karol Małłek,
Plon. Dożynki na Mazurach


Wstęp (fragmenty)

Moje mazurskie Plony

Propozycję Wydawcy napisania słowa wstępnego do publikowanego tutaj dziełka mego Ojca Karola Małłka, Plon czyli dożynki na Mazurach, przyjąłem ze zrozumiałych względów z pewnym wahaniem. Jest bowiem korzystniej, jeśli narratora nie wiąże z autorem więź emocjonalna. Jestem już jednak w "wieku biblijnym", więc łatwiej przyszło mi przełamać te opory. Za taką zgodą przemawiał też fakt, iż oglądałem chyba wszystkie powojenne przedstawienia mazurskiego widowiska ludowego jakim jest Plon.
Pierwodruk Plonu został opublikowany w 1937 r. z inicjatywy Związku Mazurów w Działdowie, kolejna edycja ukazała się nakładem Instytutu Mazurskiego w Olsztynie w 1946 r., trzecia wydana została w książce Karola Małłka Jutrznia Mazurska na gody i inne widowiska w olsztyńskim wydawnictwie "Pojezierze" w 1980 r. Każdą z tych edycji poprzedzało słowo wstępne. W krótkim przedsłowiu do pierwszego Plonu Karol Małłek pisał: "Piękny staropolski zwyczaj zachowany na Mazurach, to dożynki. Wpływy sąsiednich dzielnic Polski, jak również i wdarcie się wpływów obcych zmieniły nieco pierwotny charakter tego obrzędu ludowego. Chcąc więc odtworzyć to pierwotne i wierne oblicze regionalne tak zwanego Plonu czyli "Zieńca", opracowałem rzecz na podstawie dożynkowych tekstów ludowych, używanych na Mazurach i podałem ją w postaci widowiska ludowego". Autorką słowa wstępnego do drugiej edycji Plonu była niezwykle zasłużona badaczka dziejów Mazur Emilia Sukertowa-Biedrawina.
Starała się w nim ukazać zarówno prasłowiańskie, jak i staropruskie korzenie tego ludowego obrzędu, zwłaszcza te ostanie. Z kolei autor wstępu do trzeciej edycji, olsztyński historyk Andrzej Wakar, kwestionował szukanie rodowodu mazurskiego święta żniw w odległych czasach staropruskich. Ważna była także inna uwaga tego autora: "Niestety, brak nam opisów zwyczaju dożynkowego sprzed XIX stulecia tak z Polski, jak i Mazur, a zakładanie, że przez wieki nie podlegał on zmianom, jest
dowolnością". Literatura zajmująca się obrzędem ludowym dożynek na Mazurach, zarówno polska jak i niemiecka jest do ogarnięcia. Najpełniej informuje o niej ks. Ryszard Otello w artykule "Obchody żniwne na Mazurach" opublikowanym w "Komunikatach Mazursko-Warmińskich".
Jest kilka kwestii, którym należy poświęcić nieco miejsca w tym tekście. Przede wszystkim rodzi się zasadnicze pytanie o datę powstania obrzędu ludowego, jakim są dożynki. Poglądy etnologów, folklorystów, literaturoznawców i historyków różnią się diametralnie. Oskar Kolberg (1814-1890), znakomity znawca folkloru ludu polskiego, autor dzieła Mazury Pruskie doszukiwał się początków obrzędów dożynkowych w odległych czasach. Bardziej stanowczo wyartykułował ten pogląd Zygmunt Gloger (1845-1910) w Encyklopedii Staropolskiej pisząc o dożynkach: "Są podania, że za ukończone pomyślnie żniwa dawni Słowianie odbywali dziękczynienia bóstwu, połączone z igrzyskami narodowymi i opiewaniem czynów bohaterskich, zamożności i dokonanych prac rolnych gospodarza, którego niwę sprzątnięto i który sąsiadom swoim biesiadę z tego powodu wyprawiał". Bardziej powściągliwy był Aleksander Brückner (1856-1939), który w swojej Encyklopedii Staropolskiej pisał o dożynkach tak: "Brak danego opisu, jak i innych zwyczajów ludowych, którymi opisami z XIX wieku zastępować nie należy". Najbardziej krytyczny wobec poglądów o starej metryce obrzędu dożynkowego w Polsce był Julian Krzyżanowski (1892-1976). W Słowniku folkloru polskiego napisał tak: "Wiek i pochodzenie obrzędu /dożynek/ są jedynie wielką zagadką. Kolberg i Gloger lubili fantazjować na temat związku dożynków z pogańskimi zwyczajami Słowian, z uroczystościami ku czci bóstw urodzaju połączonymi z igrzyskami narodowymi i opiewaniem czynów bohaterskich... Badacze dożynków zaskoczeni byli faktem, iż o zwyczaju tym nie mówią pisarze staropolscy, którzy tak stosunkowo żywo interesowali się sobótką" i konkluduje: "obchody dożynkowe wydają się zjawiskiem bardzo późnym, jakkolwiek istniały zapewne obrzędy dochowane tylko szczątkowo, a związane z cięciem ostatnich kłosów".
Rzeczywiście tekstów staropolskich o dożynkach jest niewiele. Jan Bystroń w Dziejach obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI-XVIII przytacza tylko jeden - poety barokowego Jana Gawińskiego (1622- ok. 1684) - takiej treści: "Z pól w gumna jedzie Ceres. Pszennego towaru Dość; pan wesół ,że będzie miał z czym do browaru; Żeńcy, żniwo skończywszy, panu wieniec wiją, A skacząc po bębenku, z beczki piwo piją". Zbigniew Kuchowicz w książce Obyczaje staropolskie XVIIXVIII wieku zauważał, że "dożynki nie stanowiły jednakże jakiegoś bardziej uroczystego, tradycyjnego zwyczaju, zdaje się, że miały one charakter krótkiej, i to nie wszędzie praktykowanej uroczystości. Ciężkie warunki panujące na wsi pańszczyźnianej rzuciły na ten zwyczaj swój przemożny cień".
Rodzi się w tym momencie pytanie jakie były początki obrzędowości dożynkowej w dawnych Prusach Wschodnich, a szczególnie na Mazurach. Przewijają się tutaj dwa wątki: staropruski i mazowiecki. Staroprusowie czcili bóstwo pokarmów i napojów o imieniu Kurko. Wspomina o tej bogini układ dzierzgoński z 1249 r. zawarty między Krzyżakami a Prusami. Zdaniem Grzegorza Białuńskiego kult Kurko najbardziej rozpowszechniony był w Galindii, czyli w południowej części Prus, sąsiadującej z Mazowszem. Kronikarz Szymon Grunau (zm. ok. 1530) w Preussische Chronik twierdził, że Staroprusowie przejęli ten kult od Mazurów (Curcho war der 6 Gott, und diesen sie hetten von den Masuren genommen). Informację tę powtórzyli za nim inni kronikarze pruscy: Marcin Murinius (II poł. XVI w.) w Kronice mistrzów pruskich, Kasper Schütz (ca. 1540-1594) w Scriptores Rerum Prussiacarum i Kasper Hennenberger (1529-1600) w Kurtze und wahrhafftige Beschreibung des Landes zu Preussen. Historyk Krzysztof Hartknoch (1644- 1687) w Alt- und Neues Preussen także przytoczył tę wiadomość, ale zaopatrzył ją komentarzem, iż ponieważ w polskich kronikach o tym fakcie się nie wspomina, albo się nie wie, trudno powiedzieć, czy Grunau pisał prawdę.
(.) " rozpoczynającego żniwa i "ozimka", uroczystości mającej miejsce już po zebraniu plonów. Jan Maletius notował te zwyczaje dla okolic Ełku, Pisza i Olecka tak: "Gdy już zasiewy dojrzeją, wieśniacy zbierają się na polach na uroczystość, która po rusińsku (?) nazywa się zazinek, to jest początek żniw. Po skończonych modłach, jeden z wybranych rozpoczyna żniwo i zżętą garść żniwa odnosi do domu. Nazajutrz wszyscy już, na początku domownicy
tamtego żeńca, a potem i inni, kto tylko chce, biorą się do żniwa". Natomiast uroczystość ozimka przewidywała złożenie ofi ary z czarnego kozła. Kapłan kładł na zwierzę ręce i wypowiadał zaklęcia. Kozła podnoszono w górę, następnie zabijano, a jego mięso pieczono nad ogniskiem. W tym czasie kobiety przygotowywały ciasto na chleb z mąki ze świeżego zboża. Wypieczony chleb mężczyźni przerzucali nad ogniskiem".
Wątek mazowiecki jest jeszcze słabiej uchwytny. Trudno powiedzieć, czy Mazurzy z Mazowsza, zasiedlając południową część Prus, czyli Mazury, przynieśli ze sobą
zwyczaje dożynkowe, czy też są one wytworem samych Mazurów pruskich. Adam Chętnik w pracy Mazurzy na płaszczyźnie mazowieckiej zwracał uwagę, iż pieśń
dożynkowa "Plon niesiemy plon" znana była dobrze po obu stronach granicy mazowiecko-mazurskiej, zarówno u ewangelickich Mazurów, jak i katolickich Mazowszan. Aleksandra Pawlak w książce Kultura ludowa Mazurów i Warmiaków pisze: "Porównując mazurskie melodie plonowe z przykładami z Mazowsza północnego publikowanymi przez Kolberga, można się dopatrzyć wspólnych cech stylistycznych". Pierwszą wzmiankę świadczącą o kultywowaniu dożynek na Mazurach znajdujemy w kronice parafi i ewangelickiej w Łynie (pow. nidzicki). Jest tam zapis z 1709 r., iż chłopi odmówili pójścia z "plonem" czyli wieńcem dożynkowym do pana ponieważ "źle się z nimi obchodził".

Janusz Małłek











   Copyright Moja Biblioteka Mazurska 2003

Projekt i wykonanie NG Interactive